Blog Krzysztofa Majdyło

Chcę dzielić się tym, kim jestem z wami....

wtorek, 29 stycznia 2013

Nieustanne Dążenie - Epektasis


 

"Bracia, ja o sobie nie myślę, że już pochwyciłem. Lecz jedno czynię: zapominając o tym,co za mną, a zdążając do tego, co przede mną, biegnę do mety i do nagrody powołania Bożego, które jest z góry w Chrystusie Jesusie. Ilu więc nas jest doskonałych, tak myślmy. A jeśli o czymś inaczej myślicie, i to wam Bóg objawi." Fil 3:13-15





 

NIEUSTANNE DĄŻENIE - EPEKTASIS


 



Epektasis to nowotestamentowe pojęcie mówiące o naszym poznawaniu Boga, o naszym pragnieni i szukaniu Jego. Pochodzi z słów Pawła w Fil 3:13.  

 
(Greckie słowo ‘sięgać, dążyć’ – Ekteinozostai dodatkowo wzmocnione tutaj przedrostkiem epi- i tak powstał czasownik –Epekteinomai, od którego pochodzi rzeczownik 'epektasis’ oznaczający silne, niekończące się dążenie.)

Apostoł, kóry widział Pana w drodze do Damaszku, który był pochwycony do trzeciego nieba, który otrzymał objawianie tajemnicy Chrystusowej mówi "ja o sobie nie myślę, że pochwyciłem". Ja tylko dążę, ale jeszcze nie osiągnąłem! Potem dodaje, że to doświadczenie wszystkich doskonałych tzn. dojrzałych chrześcijan. Ciągłe, niegasnące dążenie powinno być częścią duchowego życia, każdego wierzącego.

Epektasis to dążenie, które się nie kończy. Im bardziej poznasz Boga tym bardziej przeczuwasz jak bardzo Go nie poznałeś. Im bardziej się Nim nasycasz tym bardziej Jego głodny stajesz się. Im bardziej się Nim napełniasz, tym większą pustkę wołającą o więcej odkrywasz w sobie. "Głębina przyzywa głębinę" Ps.42:8

20 lat temu Jezus wszedł do mojego pokoju i 'zdruzgotał mnie' swoją miłością przebaczając mi moje grzechy. Dzisiaj szczerze czuję się jak człowiek, który chce dopiero zaczynać po raz pierwszy swoją drogę. Czy były takie chwile, gdy myślałem, że już osiągnąłem, że już poznałem? Tak, były. Ale dziś z perspektywy czasu przyznam się, że to były chwile mojego największego odstępstwa...

"Kto mniema, że już poznał, nie poznał jeszcze jak należy poznać" I Kor 8:2

Epektasis powoduje ciągły wewnętrzny niepokój szukania Boga. Jak oblubienica z PnP nie mozesz spać duchowo a czasem równeiż fizycznie, bo dążysz. Jest świętą frustacją, ktora każe ci wstać i biec i pytać "gdzie jest mój umiłowany".

Psycholodzy mówią, ze największą potrzebą człowieka jest samorealizacja, a tobie się wydaje, że twoja największa potrzeba to samozatracenie się. Samozatracenie się w Nim. Umieranie i zmartwychwstawanie.

Naturalnie ludzie są zafasynowani stojąc wobec potęgi. Zachwaca nas wielkosć pasma górskiego, ogrom oceanu, olbrzymie otwarte przestrzenie. A to nasz głód oblądania potęgi Boga, gdzieś się przejawia.

W naszym życiu duchowym jest i punkt i droga. Punkt nawrócenia i zaczynająca się po nim droga ciągłego dążenia. Znaczenie chrztu to zanurzenie w śmierć z Chrystusem i wynurzenie w zmartwychwstaniu z Chrystusem. W ten sposób chrzest przedstawia nawrócenie, które już nastąpiło. Spotkałem Ukrzyżowanego i umarłem. Spotkałem Zmartwychwstałego i zmarteychwstałem. Jednak chrzest nie mówi tylko o tym co było. Prorokuje równeiż o całej reszcie mojego życia. Ochrzczony będzie umierał i zmartwychwstawał wraz z Chrystusem. W ten sposób Chrystus stanie się jego DROGĄ. Wewnętrznie będzie go gnała epektasis - nieustanne dążenie duszy.

Są ruchy w Kościele, które mówią tylko o punkcie. Nawróciłeś się i jesteś 'nowym stworzeneim w Chrystusie'i już nic wspanialszego cię w życiu nie czeka. Rezultatem sa znudzeniu Bogiem i chrześcijaństwem wierzący, którzy stygną duchowo a moze nawert odpadają od wiary...

Są też ruchy, które podkreślają tylko drogę. Ludzie znajdujący się w tych ruchach nawet nie wiedzą co to doświadczenie nawrócenie. Często starają się osiągnąć zbawianie, które jest pzrecież darem. Dążą, ale ich dążenie jest pozbawione punktu wyjścia, fundamentu.

Paweł raz mówi o [zwleczenei i obleczenei] zmianie życia używając obrazu przebierania się. Zwlec starego człowieka i oblec się w nowego. Jednak raz mówi(Kol 3:9-10), że to przebranie się już się dokonało a w inny miejscu mówi (Ef 4:22-24), że mamy to dopiero zrobić. Raz mówi o punkcie, a raz o drodze. I jedno i drugie jest częścią naszego duchowego życia.

Potrzeba jest tu równowaga. Nawróć się. Złóż życie u stóp Ukrzyżowanego i weź od Niego dar życia wiecznego dziś! I od tego punktu zacznij dążyć, aby znać Go bardziej! Niech zacznie się twoja epektasis - niekończące się dążenie.

Epektasis to podróż i zewnętrzna i wewnętrzna zarazem. Szukasz Boga, ktory jest Inny niż ty. Fascynuje cię, Jego inność od wszystkiego co stworzone, czyli Jego świetosć. Biegnąc za Nim odkrywasz, ze całe twoje wnętrze się zmienia jakby 'przy okazji'. Szukasz Jego a zmieniasz siebie. Biegniesz na zewnątrz, a coś dzieje się wewnątrz twoje ludzkiej duszy.

Odkryłem kiedyś ważną rzecz. Świetosć to nie stan. To kierunek. To nie duchowy status, który osiągnąłem np jak już nie grzeszę, ale zwrócenie życia ku Bogu - epektasis. Dlatego 'bardziej świety' może być nawracający się gzresznik z determinacją chwytający się Jezusa niż duchowy gigant, który już od roku nie zgrzeszył, ale głód Boga w jego sercu wygasł.

Słyszeliście o hebrajskiej frazie 'Lech lecha'.? Tak w oryginale rozpoczyna się 12 roddział  Księgi Rodzaju. Nasze Biblie zazwyczaj tłumaczą to jako słowa Boga do Abrahama 'Wyjdź!'. Ale dosłownie 'lech lecha' znaczy "wyjdź do siebie". Abraham wyszedł z pogaństwa w swoją podróż za Bogiem. Ale ta podróż na zewnątrz stała się równeiż jego wenętrzną podróżna zmiany swojego serca. Powstałą w nim wiara w Boga który powołuje do bytu to co nie istneije i wskrzesza to co obumarło (Rzym 4:17) i zdobył miano 'przyjaciel Boga'.

Wstań i biegnij za Bogiem, a On po drodze przemieni twoje wnętrze. Uczyni z ciebie swojego przyjaciela. Nie wstydź się mówić, ze jeszcze nic nie wiesz, ze jesteś głodny, że odczuwasz pustkę. To nie brak wiary. To dążenie, które miał w duszy Paweł. Wydaje mi się, ze całe jego apostolstwo i praca misyjna były 'efektem ubocznym' tego dążenia do poznania Chrystusa! To dążenie wszystkich doskonałych (Fil 3.15 )! To dążenie, które nie pozwoli ci spać. Każe ci biec i być może przewrócić przewrócić pół świata do góry nogami a pod drugie pół podłożyć Boży ogień! To epektasis!

 
 
 
 
 
 



 
"I wszystkie pragnienia za Tym, kóry Jest Piękny, które pchają nas ku temu wznoszeniu sie tylko nasilają się w miarę wendrówki duszy. Prawdziwe oglądanie Boga polega na tym, że to pragnienie nigdy nie zostanie zaspokojone. Skupiając nasze oczy na tych rzeczach które pomagają nam widzieć, musimy zawsze podtrzymywać w nas żywe  pragnienie, aby wiedzieć jeszcze więcej. I nie ma kresu tej wędrówce ku Bogu, po pierwsze dlatego, że Ten, kóry jest Piękny sam nie ma granic, a po drugie, dlatego że wzrost naszych pragnień za Nim nie może być nigdy powstrzymany przez żadne poczucie zaspokojenia."

 
Grzegorz z Nyssy "Życie Mojżesza"

 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz