Trzy modele rodziny
A.
Rodzina
Powiernicza.
Rodzina, która
raz rozpoczęta trwa. W tej rodzinie jest świadomość, że mi coś powierzono, a ja
mam przekazać to kolejnemu pokoleniu. Ja minę, ale rodzina będzie trwała.
Rodzinę traktuje się jako świętość, wartość większą niż prawa jednostki. W tej
rodzinie istnieje dziedziczenie. Dziedziczy się wiarę, wartość i zasady a także
majątek i rzemiosło. Dziecko jest traktowane jako błogosławieństwo od Boga. To
ono zapewnia rodzinie ‘nieśmiertelność’. Rodzice inwestują swój czas w synów i
córki, bo one są przyszłością rodu. W tej rodzinie czci się ojca i matkę
przejmując od nich niejako misję rodziny. Małżeństwo jest święte, a grzech
seksualny traktowany jako przestępstwo przeciwko rodzinie. Ojciec jest patriarchą,
głową rodziny.
B.
Rodzina
domowa
To typowy model:
mama, tata i dziecko lub dzieci. Jest to rodzina, która pojawia się i znika. Młodzi
ludzie odchodzą ze swoich domów i poślubiają się tworząc rodzinę. Potem
wychowują dzieci, które pewne dnia odejdą, aby założyć swoje rodziny. Nie ma trwania
i nie ma świadomości świętości rodziny. Rodzina staje się modelem ekonomicznym.
Dziecko to wyzwanie ekonomiczne a ojciec to przywódca podstawowej ekonomicznej
komórki społecznej. Rodzina staje się jakimś układem. (W końcu w dwoje łatwiej
spłacać hipotekę…) Prawa jednostki i rodziny są tak samo ważne. Grzech seksualny
jest sprawą indywidualną.
W tej rodzinie
dziedziczenie jest marginalne.
C.
Rodzina
zatomizowana
To układ
pomiędzy jednostkami, aby pomóc sobie w samo realizacji. Prawa jednostki są
święte. Układ przestaje być prawomocny, gdy korzyści jednostki są zagrożone. Dziecko
w tej rodzinie jest tylko wydatkiem i przeszkodą do szczęścia. Małżeństwo jest
kontraktem. Grzech seksualny – alternatywnym stylem życia. Ojciec – żałosną
postacią, którą na drodze rozwoju trzeba porzucić za sobą. Jak wszystkie
cywilizacje były dźwigane przez rodziny powiernicze, tak pojawianie się ‘rodzin’
zatomizowanych jest oznaką nadchodzącego upadku cywilizacji. Objawia się to
dużą ilością rozwodów i grzechów natury seksualnej, a także spadkiem ilości
rodzących się dzieci i malejącą populacją.
Zastanówmy się. W jakich
rodzinach się wychowaliśmy? Jakie rodziny sami budujemy? Jakimi rodzinami
duchowymi chcemy, aby były nasze kościoły?