Blog Krzysztofa Majdyło

Chcę dzielić się tym, kim jestem z wami....

niedziela, 2 czerwca 2013

Chrześcijanin popełnia samobójstwo…




(Poproszono mnie o komentarz do sytuacji, w której człowiek wierzący popełnia samobójstwo. Jaki stosunek wobec tego dramatu powinni mieć inni chrześcijanie? Przykro mi, że odpowiedź nie jest na tyle oczywista, tak że musze pisać tych kilka poniższych zdań…)

Jedną z podstawowych cech każdego człowieka jest pragnienie życia. Każdy człowiek chce żyć. Tę cechę zostawił w nas Stwórca. Gdy Jego tchnienie dosięgło martwej gliny powstał człowiek, którego Biblia określiła ‘duszą żyjącą’ (I Mo 2:7). Każdy z nas jest duszą żyjącą i z aktu stworzenia bierze się nasza miłość do życia.

(Miłość ta jest tak powszechna, że nasz nieprzyjaciel próbuje zamienić ją na strach przed śmiercią i w ten sposób kontrolować miliony. „(…) aby przez śmierć zniszczyć tego, który miał władzę nad śmiercią, to jest diabła. I aby wyzwolić wszystkich tych, którzy z powodu lęku przed śmiercią przez całe Zycie byli w niewoli” Hebr 2:14B-15)

Ponieważ umiłowanie życia jest tak naturalne dla człowieka, samobójstwo pozostaje zawsze czymś wbrew naturze. Świadczy o tym, że naturalne priorytety i granice zostały w człowieku złamane, zmiażdżone. Człowiek, który targa się na swoje życie doświadczył wcześniej traumy, która zniszczyła jego naturalne pragnienia życia.

(Ciekawe, że nieprzyjaciel naszej duszy- diabeł z jednej strony siejąc strach przed śmiercią, strach przed każdąstratą powoduje, że idziemy na kompromisy a nasze życie traci znaczenie i moc. Z drugiej strony doprowadzając człowieka do samobójstwa kończy czyjeś życie, które miało przed sobą wiele możliwości. Cała sztuka to żyć życiem nieustraszonym i nie pozwolić diabłu zakończyć biegu naszych dni przed Bożym czasem.)

Samobójstwo jest wielka tragedią.Osobiście traktuję osobę, która targnęła się na swoje życie jako ofiarę, a nie agresora. Jako kogoś, komu należy współczuć ,a nie potępić.

Po pierwsze nakazuje mi to moje doświadczenie. Ludzie targają się na swoje życie z różnych przyczyn. Trudno o łatwą i prosta ocenę. Nie zawsze wiemy, co człowiek przeżywa w swoim wnętrzu ani jak my byśmy zachowali się w jego sytuacji. Może ten, którego tak łatwo oceniliśmy był w porównaniu z nami bohaterem…

Jako lekarz widziałem ludzi, którzy rozwijali ciężką depresję mogącą doprowadzić do samobójstwa w wyniku choroby somatycznej. Wyrównanie np. czyjejś gospodarki hormonalnej doprowadzało do całkowitej poprawy zdrowia psychicznego. Widziałem również ludzi z rozpoznanymi chorobami psychicznymi, którzy popełniali samobójstwo, a którym medycyna nie mogli pomóc. Jako duszpasterz rozmawiałem z wieloma ludzi, którzy zmagali się z myślami samobójczymi. Część z nich wymagała porady np. wskazanie na przebaczenie, które jest w Chrystusie, a część uwolnienia od złych duchów. Jako człowiek, który sam doświadczył traumy, wiem, że myśli o śmierci pojawiają się w trudnych sytuacjach życia i wydają się czasem „jedynym, sensownym” rozwiązaniem.

Wszystkie te doświadczenia uczą mnie, że do innego człowieka muszę podejść z pokorą i nie być prędkim w szybkiej ocenie.

Po drugie uczy nas tej postawy Słowo Boże. „Ty zaś czemu osądzasz swego brata? Albo i ty pogardzasz swoim bratem? Wszak wszyscy staniemy przed sądem Bożym.” (Rzym 14:10)

Jako chrześcijanie wiemy również,że na ile surowym sądem będziemy sadzić bliźnich na tyle surowym sądem sami będziemy osądzeni. (Jak. 2:13) Więc dla własnego dobra powinniśmy powstrzymaćsię od krytyki.

Uważam, że wobec tych, którzy przegrali i popełnili samobójstwo winniśmy postawę miłosierdzia i współczucia. Może nie tylko oni zawiedli, ale również my, którzy nie byliśmy w stanie im pomóc, ich podnieść? Czy osądzanie takiego człowieka nie jest tanim przerzucaniem odpowiedzialności? Może to ja zaniedbałem modlitwy o świętych, o Kościół?

Uważam, również że nasza postaw wobec słabych jest wyznacznikiem naszej siły. W pogańskiej kulturze ten, kto podepcze słabego jest silny. Istniało w starożytności powiedzenie „Vae victis!”(łac. Biada pokonanym!)

Chrześcijaństwo przyniosło całkowicie inną definicję siły.

„A my, którzy jesteśmy mocni winniśmy wziąć na siebie ułomności słabych, a nie mieć upodobania w sobie samych.” (Rzym 15:1)

Boże Słowo uczy tutaj, że silny to ten, kto podnosi i akceptuje słabego. Ten, kto pastwi się nad słabym sam udowadnia swoja słabość. Kultura chrześcijańska zamienia pogańskie ‘Vae vistis’na ‘Gloria victis’ (łac. Chwała pokonanym).

Szanujmy więc też tych, którzy byli osłabli albo popadając w grzech albo targając się na swoje życie.

Saul nie okazał się najlepszym królem, ale pieśń żałobna Bożego pomazańca, Dawida po jego śmierci pełna jest szacunku wobec poprzednika.

„Chluba twoja, o Izraelu, Na tych wzgórzach poległa …” (II Sam 1:19)

Gdy odchodzą wierzący mówny tak jak Słowo Boże: „ Chluba twoja, o Kościele poległa”.

 

3 komentarze:

  1. Bardzo mądre słowa. Też uważam, że taka sytuacja to porażka kościoła, ludzi z otoczenia tej osoby. Czy brak nam empatii? Czy dostatecznie blisko jesteśmy z Duchem Świętym, który do nas mówi o problemach innych ludzi?

    OdpowiedzUsuń
  2. Po drugie uczy nas tej postawy Słowo Boże. „Ty zaś czemu osądzasz swego brata? Albo i ty pogardzasz swoim bratem? Wszak wszyscy staniemy przed sądem Bożym.” (Rzym 14:10)

    Jako chrześcijanie wiemy również,że na ile surowym sądem będziemy sadzić bliźnich na tyle surowym sądem sami będziemy osądzeni. (Jak. 2:13) Więc dla własnego dobra powinniśmy powstrzymaćsię od krytyki.

    ładne słowa ,ale jak idą w parze z naszym życiem? pisać można pięknie ,lecz Ten który bada serce zna nas na co dzień prawda? i mógłby ktoś uwierzyć w pięknie napisany tekst bo tekst nie odpowie sam za siebie ,czy aby na pewno postąpiliśmy w taki oto sposób ? czy jesteśmy godni pożałowania bo gdy Pan stawia na naszej drodze ludzi z problemami od razu stawiamy KRYTYKĘ typu ty chcesz robić to lub tamto .Powtórzę to raz jeszcze napisać można wiele gorzej w praktyce prawda Krzysztofie Majdyło ?

    OdpowiedzUsuń